czwartek, 20 czerwca 2013

Odkurzamy stare kąty

Czy ktoś już tu wspominał, że czas to zakręcone "coś"? Jeśli nie, to podpisuję się pod tymi słowami:


Ale do rzeczy. Mam wrażenie, że ktoś wyjął mnie z marca i wrzucił do worka czerwcowego. No bo gdzie się podziały te prawie trzy miesiące, ja się pytam?! Wspominam okres urlopu macierzyńskiego z rozrzewnieniem. Porządek w mieszkaniu, pranie wysuszone na czas, pełne obiady, no i ten czas z Wojtkiem, taki tylko NASZ.
Po Powrocie do pracy jest ciężko, nie ukrywam. Wstawanie po 5 rano, żeby mąż mógł nas zawieźć do babci, a sam pojechać na 7 do pracy. Dojazdy na 12, powroty na 20. Jesteśmy gośćmi w domu. Wojtek ma nas oboje tylko późnym wieczorem i w weekendy.
Na szczęście nadal karmię piersią. Nie będę tu pisać o polityce prorodzinnej stosowanej w mojej pracy, bo musiałabym użyć całkiem sporej liczby niecenzuralnych epitetów. Grunt, że najgorszy okres jakoś przetrzymaliśmy (laktator Avent Isis sprawdza się do dzisiaj, chociaż uszczelka chyba trochę przepuszcza już powietrze), pokarmu w pracy już nie odciągam, dopiero po powrocie do domu podczas wieczornego karmienia, żeby Wojtek miał porcję na następny dzień.

Dość jęczenia, pora na podsumowania.

Młody je zupki jarzynowe z mięsiwem (najczęściej jest to cielęcinka) własnej roboty, deserki ze startych (niezbyt drobno) owoców i kaszkę mleczko-ryżowo (tu już nie udało mi się uniknąć MM, niestety, bo nie dałabym rady aż tyle utoczyć własnego). Ostatnio dostał też biszkopcika.

Tuż przed ukończeniem siódmego miesiąca pojawiły się dwie dolne jedynki, zaczął też wtedy stawać przy szczebelkach. Wojtek przemieszcza się po terenie płaskim na czworakach, w momentach krytycznych przyspieszając tak, że ledwo można za nim nadążyć.

Z frontu językowego: nadal gaworzy do upadłego, mamama, papapa, bababa, kakaka, gagaga, dziadziadzia, jajaja i wszystkie inne warianty gardłowe, których nie sposób zapisać. Parska jak konik, piszczy, wyje jak syrena. Pokazuje paluszkiem (moja wielka radość!), dzieli się jedzeniem, skacze do rytmu przy muzyce.

A ostatnio mama nauczyła Synka puszczać bąka :)


A na koniec coś, przy czym najprzyjemniej nam się ostatnio podskakuje :)
Daft Punk - Get Lucky