poniedziałek, 30 stycznia 2012
niedziela, 29 stycznia 2012
Przekazywanie nowiny
Czy istnieje jedyny, najlepszy sposób na przekazanie tej wiadomości?
Można w euforii rozesłać mmsy ze zdjęciem dwóch kresek o 6 rano.
Można zebrać grono rodzinne, które przy takim spędzie samo się domyśli.
Można wreszcie usiąść pod ciepłym piecem i powiedzieć po raz pierwszy "Babciu".
Okazuje się, że każdy sposób jest dobry, ponieważ na TĘ nowinę wszyscy reagują tak samo :)
Piękny dziś dzień, nieprawdaż? :)
Można w euforii rozesłać mmsy ze zdjęciem dwóch kresek o 6 rano.
Można zebrać grono rodzinne, które przy takim spędzie samo się domyśli.
Można wreszcie usiąść pod ciepłym piecem i powiedzieć po raz pierwszy "Babciu".
Okazuje się, że każdy sposób jest dobry, ponieważ na TĘ nowinę wszyscy reagują tak samo :)
Piękny dziś dzień, nieprawdaż? :)
środa, 25 stycznia 2012
:)
Wsparcie
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i rady. Bety nie robię, ale umówiłam się z moją panią doktor na piątek, a rano zamierzam zrobić kolejny test.
Oby tym razem coś się wykluło.
Dodam tylko, że od dwóch tygodni mam bardzo drażliwe piersi (zwłaszcza sutki), a kilka dni temu zaczął boleć mnie brzuch. Tak jak podczas miesiączki.
nienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsię
Oby tym razem coś się wykluło.
Dodam tylko, że od dwóch tygodni mam bardzo drażliwe piersi (zwłaszcza sutki), a kilka dni temu zaczął boleć mnie brzuch. Tak jak podczas miesiączki.
nienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsię
niedziela, 22 stycznia 2012
Cień kreski
I cień nadziei.
Wczoraj zrobiłam kolejny. Miałam nadzieję, że zrobię mężowi prezent z okazji urodzin. No i potencjalnym babciom.
Przez pierwsze trzy minuty nic się nie zmieniło. Zaczęłam płakać. Minęło pięć minut i w okienku pojawił się cień kreski. Płakać nie przestałam ze strachu, że znowu się nastawię, nakręcę, zafiksuję. I znowu się zawiodę.
Pokazałam mężowi, uronił łzę, przytulił. I zaczął szukać w internecie grafik pozytywnych testów.
Wciąż się boję, że okres nadejdzie. Do tej pory nie przyszedł. Oby się nie zjawił.
Wczoraj zrobiłam kolejny. Miałam nadzieję, że zrobię mężowi prezent z okazji urodzin. No i potencjalnym babciom.
Przez pierwsze trzy minuty nic się nie zmieniło. Zaczęłam płakać. Minęło pięć minut i w okienku pojawił się cień kreski. Płakać nie przestałam ze strachu, że znowu się nastawię, nakręcę, zafiksuję. I znowu się zawiodę.
Pokazałam mężowi, uronił łzę, przytulił. I zaczął szukać w internecie grafik pozytywnych testów.
Wciąż się boję, że okres nadejdzie. Do tej pory nie przyszedł. Oby się nie zjawił.
czwartek, 19 stycznia 2012
Fiksacja
Miało być spokojnie. Bez nerwów. Przyjemnie.
A ja znowu się nakręciłam. Chwila zawahania, bo pomyliłam się w obliczeniach i wizje brzuchatej na nowo zagościły w mojej głowie.
Drugiego testu nie zrobiłam. Bałam się.
Poprzedni przepłakałam.
Ale wrednej wciąż nie ma.
A ja znowu się nakręciłam. Chwila zawahania, bo pomyliłam się w obliczeniach i wizje brzuchatej na nowo zagościły w mojej głowie.
Drugiego testu nie zrobiłam. Bałam się.
Poprzedni przepłakałam.
Ale wrednej wciąż nie ma.
środa, 18 stycznia 2012
Kolejny negatyw
Miałam nadzieję, że zrobię mężowi prezent na urodziny. Ale rano tylko jedna kreska.
Czekam dalej.
Czekam dalej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)