I cień nadziei.
Wczoraj zrobiłam kolejny. Miałam nadzieję, że zrobię mężowi prezent z okazji urodzin. No i potencjalnym babciom.
Przez pierwsze trzy minuty nic się nie zmieniło. Zaczęłam płakać. Minęło pięć minut i w okienku pojawił się cień kreski. Płakać nie przestałam ze strachu, że znowu się nastawię, nakręcę, zafiksuję. I znowu się zawiodę.
Pokazałam mężowi, uronił łzę, przytulił. I zaczął szukać w internecie grafik pozytywnych testów.
Wciąż się boję, że okres nadejdzie. Do tej pory nie przyszedł. Oby się nie zjawił.
Trzymam mocno kciuki, aby to było to! Z tego co wiem, to ciemność czy jasność kreski nie ma znaczenia:) Ważne, że są dwie. Najlepiej powtórz test jutro!:) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńDzięki, tak zrobię :)
UsuńI co powtórzyłaś?:> Co wyszło!? Jestem taka ciekawa;)
UsuńZnam dużo dzieciaczków, które na początku były tylko cieniem kreski, także jest dobrze :D trzymam kciuki za Was :)))
OdpowiedzUsuńmoja córka jest cieniem cienia kreski ;)
OdpowiedzUsuńOd cienia się zaczyna, u mnie też był cień. Aby wredna Cie opuściła na kilka miesięcy. Zaciskam za to piąchy.
OdpowiedzUsuńPolecam http://www.canyouseealine.com/
Leć na betę :D
OdpowiedzUsuńMój syn tez jest cieniem kreski :)
OdpowiedzUsuńLeć na bete:) ona daje spokój:) trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńbetka cię na pewno uspokoi :-) powodzenia~!
OdpowiedzUsuńNiski poziom HCG i dlatego,może za wcześnie.Ja przy pierwszej ciąży zrobiłam takich testów aż 4 bo uwierzyć w te blade kreski nie mogłam ;-)
OdpowiedzUsuńMoja dwójka dzieci to takie cienie - kreski ;-) Pierwszy raz to nie zauważyłam od razu... Robiłam wcześnie rano i zaryczna poszłam dalej spać. Potem, później kiedy już wstałam postanowiłam jeszcze raz zobaczyć na własne oczy "owoc" mojej porażki. W łazience miałam okno i o tej porze świeciło już w nie słońce... patrzę... jeszcze raz patrzę... i oczom nie wierzę! Słaba, bledziutka...ale jest! Mąż stwierdził,że mam przywidzenia... Przywidzenie ma osiem lat... :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki!