wtorek, 8 maja 2012

Basen na basenie

Dwudziesty tydzień uczciliśmy na mokro - wybraliśmy się z mężem na basen :)
Mój styl pływania (klasyczna rozpaczliwa żabka) pozostawia wiele do życzenia, zawsze miałam koślawe łapy, ciężkie do skoordynowania w płynne ruchy :) Często też zachłystuję się wodą, jako że prawidłowego pod nią oddychania nigdy mnie nie uczono. Niemniej jednak na powierzchni utrzymuję się jako-tako, na moje potrzeby wystarczy (w czarne głębiny morskich wód rzucać się nie zamierzam, zostania ratownikiem też nie mam w planach).
Wypoczynek zatem w średniej wielkości basenie uważam za udany, zamierzam też częściej z niego korzystać. Maleństwu chyba też się spodobało, bo spokojnie przespało mamine wygibasy :)

Nie mogę uwierzyć, że to już połowa! Brzuszek nadal mikroskopijny, na wadze wciąż -2kg.
Aż się chce krzyknąć - "nie zjadaj mamy!" :)

5 komentarzy:

  1. Fajnie:) My lubimy śmigać na basenie:) Już połowa? jak ten czas leci, nim się obejrzycie to maleństwo już będzie z Wami:)

    Pozdrawiam i zapraszam na moje Candy

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszcze! ja w 20 tygodniu bylam juz dosyc gigantyczna:D i na pewno widac bylo bardzo mocno ze jestem w ciazy. ciekawe jak kazdy przchodzi to inaczej

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje:) ps. bardzo ladny szablon, taki optymistyczny:)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje tez mnie na początku zjadały :-) spokojnie nadrobisz ;-)
    Ja z Gabrysią w 21 tygodniu brzucha prawie nie miałam ale za to z Norbem miałam już dość pokaźny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko się cieszyć, że brzuch mały. Ja już w 3 miesiącu biegałam z piłką i nie mieściłam się w ciuchy, potem było tylko gorzej, zwłaszcza jak od ciężaru nogi puchły i butów nie miałam.

    OdpowiedzUsuń