niedziela, 29 stycznia 2012

Przekazywanie nowiny

Czy istnieje jedyny, najlepszy sposób na przekazanie tej wiadomości?
Można w euforii rozesłać mmsy ze zdjęciem dwóch kresek o 6 rano.
Można zebrać grono rodzinne, które przy takim spędzie samo się domyśli.
Można wreszcie usiąść pod ciepłym piecem i powiedzieć po raz pierwszy "Babciu".

Okazuje się, że każdy sposób jest dobry, ponieważ na TĘ nowinę wszyscy reagują tak samo :)

Piękny dziś dzień, nieprawdaż? :)

środa, 25 stycznia 2012

:)

Nie mam już żadnych wątpliwości :)

Cień kreski z 21.01.2012r.

Całkiem zdecydowana krecha 25.01.2012r.
Tak, teraz jestem szczęśliwa :)

Wsparcie

Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i rady. Bety nie robię, ale umówiłam się z moją panią doktor na piątek, a rano zamierzam zrobić kolejny test.
Oby tym razem coś się wykluło.

Dodam tylko, że od dwóch tygodni mam bardzo drażliwe piersi (zwłaszcza sutki), a kilka dni temu zaczął boleć mnie brzuch. Tak jak podczas miesiączki.

nienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsięnienakręcamsię

niedziela, 22 stycznia 2012

Cień kreski

I cień nadziei.
Wczoraj zrobiłam kolejny. Miałam nadzieję, że zrobię mężowi prezent z okazji urodzin. No i potencjalnym babciom.
Przez pierwsze trzy minuty nic się nie zmieniło. Zaczęłam płakać. Minęło pięć minut i w okienku pojawił się cień kreski. Płakać nie przestałam ze strachu, że znowu się nastawię, nakręcę, zafiksuję. I znowu się zawiodę.
Pokazałam mężowi, uronił łzę, przytulił. I zaczął szukać w internecie grafik pozytywnych testów.


Wciąż się boję, że okres nadejdzie. Do tej pory nie przyszedł. Oby się nie zjawił.

czwartek, 19 stycznia 2012

Fiksacja

Miało być spokojnie. Bez nerwów. Przyjemnie.

A ja znowu się nakręciłam. Chwila zawahania, bo pomyliłam się w obliczeniach i wizje brzuchatej na nowo zagościły w mojej głowie.

Drugiego testu nie zrobiłam. Bałam się.
Poprzedni przepłakałam.

Ale wrednej wciąż nie ma.

środa, 18 stycznia 2012