piątek, 24 sierpnia 2012

Miesiąc

Tak, tyle pozostało do terminu porodu wyznaczonego przez panią doktor. Zaczynam wpadać w panikę. Nie z powodu porodu. Tego nie mogę się doczekać! Boję się jednak, że się nie wyrobimy ze wszystkim. Remont nieskończony, mebli nadal nie ma, wyprawka nieskompletowana, a mąż się tym wcale nie przejmuje.
Myślę, że przez to zawieszenie mam te okropne sny. Koszmary, bardzo krwawe, albo, wręcz przeciwnie, dramatyczne emocjonalnie. Dzisiaj obudziłam się z płaczem, bo ze schodów spadło dziecko siostry i się zabiło. Do tej pory mnie to trzyma, nie mogę sobie znaleźć miejsca, chociaż wiem, że w rzeczywistości wszystko z nim dobrze.
Na dodatek Młody, jakby wyczuł mój nastrój, prawie się nie rusza dzisiaj.

Kiepski ten piątek, kiepski.

15 komentarzy:

  1. Miewałam takie podobne koszmary w ciąży =/ brrryyy...
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tacy już są mężowie, bardzo na luzie :)) ja jak przeżywam, że nie mam czegoś dla dziewczyn, a by się przydało, to tylko krótko kwituje: "to kup" ;) ale kiedy pojechać na zakupy, a to wybrać odpowiednie rzeczy itp., to już nieważne, po prostu "kup" ;)
    Faaajnie, już jesteś na końcówce... u mnie jutro dopiero połowa ;) z drugiej strony cieszę się, bo wiem mniej więcej co mnie czeka i trochę mi spieszno, a trochę nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam podobnie. U nas remont jest tak naprawdę w początkowych fazach - nie ma szans byśmy skończyli przed porodem. W domu, w którym teraz mieszkamy nie ma miejsce na dziecko (naprawdę - nie da się nigdzie wcisnąć łóżeczka). Nie mogę więc tak naprawdę gromadzić wyprawki czy kupować mebli bo nie będę miała gdzie ich trzymać. Plan jest taki, by wynająć tymczasowo większe mieszkanie zanim skończy się remont w domu. Ja bym chciała to zrobić jak najszybciej by spokojnie czekać na malucha, ale mojemu M. się nie spieszy. Ostatnio stwierdził, że jeśli wyprowadzimy się 2 tygodnie przed terminem porodu będzie ok. Byłam w takim szoku, że nawet nic nie powiedziałam...
    I o ile do niedawna czułam się fantastycznie, to teraz mimo idealnej kondycji fizycznej psychicznie mi zaczyna robić się gorzej - ciężko mi się zasypia, budzę się nad ranem i dręczą mnie koszmary...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tak ciężko tym chłopom zrozumieć, że my się takimi rzeczami przejmujemy :(

      Usuń
  4. Znam to znam pod koniec ciąży brutalnie budziłam młodego w brzuchu, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Będzie dobrze trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go budzę, dzisiaj to mnie nieźle nastraszył, jeszcze ten sen, ech :(

      Usuń
  5. Spokojnie, koszmary miną jak ręką odjął po porodzie;) A łączę się w bólu...mój piatek to jeden z gorszych ostatnio. Buziaki dla Was:) I sił na końcówce! - corsyka

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko spokój może Cię uratować!
    Moja wyprawka też nie jest kompletna. Remont nie jest skonczona a co tu dopiero mowic o meblach... Gdy nie mam podlogi i kafli w lazience... Bediemy sie cisneli z malym w pokoju 2na2 u teściowej...
    Damy rade kobieto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za byczki :)
      P.s. Pozbadz sie tych kodow przy w dodawaniu komentarzy :))) (w ustawieniach :)

      Usuń
    2. Nawet nie wiedziałam, że mam kody, zaraz usunę.
      No, znam ten ból, od dwóch miesięcy siedzę na walizkach, i to, bynajmniej, nie na takich jak bym już chciała ;)

      Usuń
  7. :) Rozumiem... mi też jest kiepsko.
    Nie jest tak jak by się chciało... duże łózko, w kątku piękne dziecięce... wygoda i swoboda... można się cieszyć!
    Pomyśl, że jeszcze chwila :))) Już tyle wytrzymałyśmy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można pomarzyć :D Ależ ja się doczekać nie mogę, Ty pewnie też :)

      Usuń
    2. Ech, marzenia. Ja do naszego remontowanego domu nawet nie mam szansy wejść - taka ilośc kurzu, pyłu, unoszącego się w powietrzu gipsu i nie wiem czego tam jeszcze mogłaby mi zaszkodzić. Nie wiem więc nawet jaki jest postęp prac...
      Do ustawiania mebli to jeszcze wieki minął...

      Usuń
    3. Ojoj, to lepiej zaufaj ekipie remontowej, nie narażaj się na wziewy niebezpieczne.

      Usuń
  8. To normalne że tak się stresujesz. Z jednej strony człowiek wie że wszystko będzie w porządku, z drugiej ciągle te sny i złe myśli. To wszystko hormony. A o mebelki się nie martw jak maluszek przyjdzie na świat to będzie mu potrzebny twój cyc i głos taty. Nic więcej. A wszystko w swoim czasie się pozbiera do kupy :)

    OdpowiedzUsuń