czwartek, 20 września 2012

Chandra

Jak w tytule. Nie wiem, co się dzieje, nie chcę tego, ale cały dzień warczę na każdego, kto mi się nawinie i płaczę z byle powodu. Może to pogoda, jesienna, paskudna plucha. Może tak odreagowuję brak snu, może, może...
Jednego jestem pewna - bardzo chciałabym już urodzić.

11 komentarzy:

  1. Trzymaj się, nie daj się chandrze już nie długo zobaczysz najpiękniejszą istotkę na świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się tam mocno. Czasem taki nastrój oznacza że to już tuż tuż.
    A poza tym nie ma innego wyjścia - urodzisz i już :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnie dni ciagna sie zawsze najdluzej.... ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej ostatnie chwile rzeczywiscie sie dluza!! ja naszzescie spałam az za duzo pod koniec ciazy, moze niekoniecznie w nocy ale cale dnie za to przesypialam:D niestety nie mam dobrej wiadomosci - jak sie dzidzia urodzi to dopiero bedziesz miała malo snu:) ale z dnia na dzien bedzie coraz lepiej spała w nocy wiec sie zaczniesz na pewno wysypiac. Pamietam jakim luksusem bylo pare pierszych nocy bez brzucha;) moglam w koncu sie wylegiwac w kazdej pozycji!

    OdpowiedzUsuń
  5. Doczekasz się, a to niecierpliwe oczekiwanie będzie tylko wspomnieniem :*

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaa no koncoweczka jest cięzka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj się Słońce. Choć pewnie jesteś już rozpakowana :) Tym bardziej się trzymaj (poręczy) na tej fantastycznej, zwariowanej karuzeli! :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Co u Was Kochana? Czy to już?? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej hej! Odezwij się kochana! :)

    OdpowiedzUsuń