środa, 28 grudnia 2011
piątek, 18 listopada 2011
Pomieszanie z poplątaniem
Trzy miesiące kuracji dawno minęły. Pieniążki wydane na szczepionkę i inne wspomagacze oraz na wizyty u laryngologa mogłam spokojnie przeznaczyć na coś konkretniejszego i bardziej trwałego. Dlaczego?
Migdałki ponoć zalepione. A infekcje jak były, tak są. Właśnie jestem w trakcie kolejnej.
W międzyczasie znalazłam pracę, starania zatem znów zeszły na dalszy plan.
Niech mi więc ktoś wytłumaczy to opóźnienie? Czyżby natura sama zadziałała i postanowiła zrobić mi figla, żeby wszyscy dookoła mogli się ze mną droczyć: "A nie mówiłam? Nic na siłę!"
Jeśli tak jest, to droga Naturo, mogłaś utrzeć mi nosa trochę skuteczniej i zabrać te cholerne zarazki.
Migdałki ponoć zalepione. A infekcje jak były, tak są. Właśnie jestem w trakcie kolejnej.
W międzyczasie znalazłam pracę, starania zatem znów zeszły na dalszy plan.
Niech mi więc ktoś wytłumaczy to opóźnienie? Czyżby natura sama zadziałała i postanowiła zrobić mi figla, żeby wszyscy dookoła mogli się ze mną droczyć: "A nie mówiłam? Nic na siłę!"
Jeśli tak jest, to droga Naturo, mogłaś utrzeć mi nosa trochę skuteczniej i zabrać te cholerne zarazki.
wtorek, 5 lipca 2011
A ja?
Przechodzę kryzys. Wiedziałam, że tak będzie, kiedy decydowałam się na leczenie. Ale to trwa tak długo.
Na domiar złego w moim świecie pojawiło się ostatnio nowe dzieciątko...
Nie. STOP! Źle mówię. To nie jest nic złego. To jest cudowne, radosne, piękne i dobre.
To tylko ja w swej radości odczuwam zazdrość, która jest zła. I nic na to nie poradzę.
Wszędzie widzę mamy.
Mamy z wózkami.
Mamy z brzuchami.
Mam wciąż przybywa w moim otoczeniu.
A co ze mną?
Ja też chcę być mamą...
środa, 29 czerwca 2011
Dobić
I znowu infekcja. Początek tradycyjnie - ostry ból gardła przez dwa dni. Potem zatkany nos z rana, na wieczór ból głowy. A następny dzień, to już całkowita kapitulacja: zielonkawożółty katar, opuchnięta twarz, ból głowy nad zębami oraz ropiejące oczy. Kolejna wizyta u lekarza, tym razem po skierowanie do laryngologa.
A pani laryngolog zagląda w gardło i mówi - dziurawe migdałki, trzeba odbudować odporność. I dała mi szczepionkę, którą mam przyjmować przez trzy miesiące.
I tak, przez te trzy miesiące mogę zapomnieć o dziecku.
Przetrawiałam to dwa dni. Przebolałam.
Czekam już tyle miesięcy, poczekam i kolejne. Zastanawiam się tylko, ile to moje serducho jest w stanie znieść.
A pani laryngolog zagląda w gardło i mówi - dziurawe migdałki, trzeba odbudować odporność. I dała mi szczepionkę, którą mam przyjmować przez trzy miesiące.
I tak, przez te trzy miesiące mogę zapomnieć o dziecku.
Przetrawiałam to dwa dni. Przebolałam.
Czekam już tyle miesięcy, poczekam i kolejne. Zastanawiam się tylko, ile to moje serducho jest w stanie znieść.
sobota, 18 czerwca 2011
Faza trzecia
Ostatnio moje życie składa się z trzech faz, pojawiających się cyklicznie co miesiąc.
Okołoowulacyjne wzloty.
Poowulacyjne dbanie o siebie (bo "a nuż się udało?!").
I menstruacyjne depresje.
Obecnie znajduję się w fazie trzeciej, która miała (po raz kolejny) już nie nastąpić.
I znowu zamiast pieluch - podpaski.
Ech, doloż moja, dolo!
Okołoowulacyjne wzloty.
Poowulacyjne dbanie o siebie (bo "a nuż się udało?!").
I menstruacyjne depresje.
Obecnie znajduję się w fazie trzeciej, która miała (po raz kolejny) już nie nastąpić.
I znowu zamiast pieluch - podpaski.
Ech, doloż moja, dolo!
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Antyzaproszenie
Kinko oraz jej Ciało
mają zaszczyt zaprosić
P.T. Menstruację
na kolejny cykl miesiączkowy,
który odbędzie się za rok.
Pełni nadziei gospodarze.
PS W razie gdybyś nie zrozumiała - nie przyjeżdżaj wredna małpo!
sobota, 7 maja 2011
Wyplute płuca SPRZEDAM, czyli o poczynani(u)ach podczas infekcji
Permanentny stan przeziębienia. Kaloryfer na brzuchu zawdzięczam genialnym ćwiczeniom kaszlowym, a uczucie sytości - flegmie.
Dieta-cud, moi mili. Chętnie oddam w dobre ręce, bo już się nią nacieszyłam przez te dwa miesiące.
Z planowaniem powoli zaczynam się żegnać. W tej chwili to raczej niezbyt dobry pomysł. Pozostaje mi zwrócić się do mojego najlepszego przyjaciela...
Kinga Postrach Wampirów.
Dieta-cud, moi mili. Chętnie oddam w dobre ręce, bo już się nią nacieszyłam przez te dwa miesiące.
Z planowaniem powoli zaczynam się żegnać. W tej chwili to raczej niezbyt dobry pomysł. Pozostaje mi zwrócić się do mojego najlepszego przyjaciela...
Kinga Postrach Wampirów.
![]() |
źródło: Wikipedia |
piątek, 29 kwietnia 2011
Tytułem wstępu...
Może potem.
Może kiedyś.
Może nigdy.
Czas wyjść z ukrycia. Przestać tylko podglądać.
DzieńDobry zatem. DobryWieczór oraz DobraNoc.
Może kiedyś.
Może nigdy.
Czas wyjść z ukrycia. Przestać tylko podglądać.
DzieńDobry zatem. DobryWieczór oraz DobraNoc.
Subskrybuj:
Posty (Atom)