czwartek, 19 stycznia 2012

Fiksacja

Miało być spokojnie. Bez nerwów. Przyjemnie.

A ja znowu się nakręciłam. Chwila zawahania, bo pomyliłam się w obliczeniach i wizje brzuchatej na nowo zagościły w mojej głowie.

Drugiego testu nie zrobiłam. Bałam się.
Poprzedni przepłakałam.

Ale wrednej wciąż nie ma.

4 komentarze:

  1. Może się udało? Tego Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj nie raz przez to przechodziłam. Tylko wiesz..takie nakręcanie się tylko utrudnia, bo blokujesz się psychicznie. Ja zdałam sobie z tego niedawno sprawę i teraz staram się podchodzić do tego na luzie. Każdy miesiąc niesie ze sobą nowe nadzieje! Wiec głowa do góry! Trzymam mocno kciuki i życzę powodzenia!:)
    Jeśli pozwolisz do dodam sobie Ciebie do linków, aby móc czytać dalej;)
    Pozdrawiam.

    http://marzeniablondynki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń