wtorek, 7 lutego 2012

Koszmarny weekend

Ogólnie nic mi nie jest. Zgaga potworna - norma. Utrata powonienia - norma. Brak apetytu - norma (lęk przed zgagą i mdłościami?). Kłucie w brzuchu - norma.
Ale różowawa wydzielina na wkładce przekroczyła już granice normy (według mojej prywatnej skali normalności).
I tak oto niedzielnym wieczorem wylądowałam spanikowana na oddziale położniczo-ginekologicznym. Na szczęście moja pani doktor miała tego dnia dyżur. Obejrzała podaną wkładkę, pogrzebała gdzie pogrzebać miała i zawyrokowała - norma. Ale dla pewności kazała łykać Duphaston i stawić się po zwolnienie w wypadku dalszego brudzenia wkładek. No i skakać nie pozwoliła. I za busami biegać też nie.

Odetchnęłam z ulgą i pobiegłam pokazać mężowi pierwsze zdjęcie naszego potomka.

PS Widziałam serduszko i jestem niemal pewna, że pukało do mnie uspokajająco "nie martw się mama, jestem tutaj i nigdzie się nie wybieram" :)

16 komentarzy:

  1. miałam tak samo, strasznie się wtedy wystraszyłam i mam bardzo podobne "pierwsze" zdjęcie Konusa z IP :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja była skłonna jechać do lekarza już tydzień wcześniej, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam takie plamki, ale mnie wtedy ciocia uspokoiła, że to mogło być związane z zagnieżdżaniem się zarodka. Tym razem bolał mnie też brzuch i wolałam nie ryzykować.

      Usuń
  2. Cudne to Wasze Maleństwo ;) Ale nie chwalisz się jak duże jest, a na fotce nie bardzo mogę się doczytać, chyba ze względu na wadę wzroku :P Siedź spokojnie na *Upie z nóżkami do góry i wszystko będzie dobrze, nie zamartwiaj się! Trzymajcie się cieplutko w mroźne dni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwalę się już: w niedzielę wyliczono moją Kreseczkę na 0,43cm oraz na 6 tydzień i 1 dzień. A wstępna data porodu to 29.09.2012r.
      Te wszystkie parametry są widoczne w prawym dolnym rogu zdjęcia :)

      Usuń
  3. To prawda, ja nigdy w życiu tak nie panikowałam, jak w ciąży (zwłaszcza na początku). Oczywiście wszystkie schizy (kłucie w brzuchu, uczucie motylków, a potem jego brak, bolące cycki / potem nagle brak bolących cycków i milion innych) okazywały się wyssane z palca, ale lepiej chuchać na zimne. OCZYWIŚCIE z umiarem ;-P

    Pozdrawiam WAS ciepło! :)

    [jeżeli miałabyś ochotę, to zapraszam do siebie - leollique.blogspot.com, łasuch to jakieś prehistoryczne, zamierzchłe czasy].

    OdpowiedzUsuń
  4. bedzie dobrze kochana, odpoczywaj tylko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Odetchnełam z ulgą i pobiegłam..." - a miałaś nie biegać!!!! ;)
    Śliczna groszynka :)
    Przyznam się, że żadne późniejsze zdjęcie USG naszego dziecka mnie tak szaleńczo nie cieszyło jak to pierwsze gdzie było widać tylko małą kropko/kreskę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale do męża nie zabroniła ;)

      Zakochałam się w tym serduszku :)

      Usuń
  6. Uważaj na siebie. Dobrze, że skonsultowałaś sprawę z lekarzem i dobrze, że ten Duphaston przepisał. Ja brałam prawie 5m-cy i a dziś jestem w 38tc :)
    Zapraszam na mojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że wszystko dobrze u Was :) dbaj o siebie i odpoczywaj dużo!!

    OdpowiedzUsuń
  8. No pewnie, ze norma :) gratuluje, no i doczekalas sie :***
    ja tez mialam niewielkie plamienie w 10tym tygodniu, mialam usg, na ktorym Marthusia pomachala mi lapka.
    Lubisz jablka? Sprobuj, moze pomoga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fanką jabłek nie jestem. Żeby mi posmakowało, muszą być soczyste i twarde, ale szybko bolą mnie po nich zęby. A na co konkretnie pomogą?

      Usuń
  9. Super zdjęcie, takie wzruszające ;-)


    oszczędzaj się i nie lataj za pojazdami ;-)

    http://niespelnione-do-spelnienia.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej biedna, takie sytuacje sa zawsze okropne. Dobrze ze zobaczylas malenstwo na usg, jest totakie uspakajające. Oby teraz bylo juz pozytywnie i z górki! sciskam cieplo

    OdpowiedzUsuń